Jesteś tutaj: Start » Kazanie bp. Wojciecha Skibickiego podczas ingresu do katedry św. Mikołaja [18 października 2025, Elbląg]

Kazanie bp. Wojciecha Skibickiego podczas ingresu do katedry św. Mikołaja [18 października 2025, Elbląg]

22.10.2025 r.

0595

Foto: Mieczysław Jaworski 

Drodzy bracia w posłudze pasterskiej: Arcybiskupi i Biskupi,
drodzy bracia Kapłani, drodzy Diakoni,
Osoby życia konsekrowanego wszystkich stanów i form,
Drodzy Goście reprezentujący środowiska życia społecznego, politycznego, edukacji, administracji, bezpieczeństwa i zarządzania,
Droga Rodzino, Goście i wy Mieszkańcy diecezji elbląskiej, którzy przybyliście tutaj,
aby modlić się razem ze swoim nowym biskupem. Nowym ale przecież swoim i znanym.

Kiedy na zaproszenie Nuncjusza Apostolskiego księdza arcybiskupa Antonio Guido Filipazziego przybyłem do Warszawy powiedział mi uśmiechając się: „Diecezja Elbląska długo czeka na nowego pasterza, ale teraz już nie musi czekać, bo Ojciec Święty Leon XIV zdecydował i ustanowił księdza biskupa nowym biskupem elbląskim. Ksiądz biskup nie musi się uczyć nowej diecezji, bo jest u siebie”. Jestem wdzięczny Ojcu Świętemu, że tak zadecydował.

Tak, jestem u siebie i tak się czuję już teraz, od pierwszych chwil tego ingresu. Jestem przecież u siebie od początku powstania tej diecezji, gdy w 1992 roku jako klerycy pochodzący z jej terenu zapytani przez pierwszego biskupa elbląskiego Andrzeja Śliwińskiego wyraziliśmy pragnienie przyszłej posługi w tym Kościele lokalnym.

Tutaj, w tej katedrze, przez posługę biskupa Józefa Wysockiego razem z moimi współbraćmi z seminarium duchownego przyjmowałem świecenia diakonatu i od tego momentu, przynależę do prezbiterium elbląskiego. Tu otrzymałem 30 lat temu z rąk biskupa Andrzeja Śliwińskiego sakrament kapłaństwa, a przed sześcioma laty sakrę biskupią z rąk biskupa Jacka Jezierskiego, a także abp Józefa Górzyńskiego metropolity warmińskiego.

Z Wami drodzy kapłani, drodzy siostry i bracia, mam relacje, na których będę się opierał w swojej posłudze biskupiej. A jaka ma być ta posługa? Za przykład może posłużyć nam patron dnia dzisiejszego św. Łukasz – uczeń, lekarz, towarzysz św. Pawła Apostoła i głosiciel Dobrej Nowiny. Dzisiejsza kolekta mszalna, czyli modlitwa dnia którą usłyszeliśmy, wskazuje nam kierunki posługiwania: „Boże, Ty wybrałeś świętego Łukasza, aby przez swoje słowa i pisma objawił misterium Twojej miłości do ubogich, spraw, niech Twoi wyznawcy mają jedno serce i jedną duszę, a wszystkie ludy niech oglądają Twoje zbawienie”.

Miłość do ubogich i troska o nich… Kim są ci ubodzy? Tu nie chodzi tylko o ludzi biednych materialnie, ale także o żyjące obok nas osoby biedne z powodu duchowej pustki, braku wartości, wiary, nadziei i miłości. Ludzi nieraz bardzo przedsiębiorczych i zaradnych w sprawach tego świata, a jednocześnie tak bardzo zagubionych i zalęknionych, głodnych duchowego pokarmu, często nie rozpoznających tego głodu i szukających na oślep czegoś, co nie zaspokaja tego głodu i w konsekwencji szkodzi człowiekowi. A potrzeba przecież, by tego człowieka poprowadzić do Boga.

Jaki jest Bóg, do którego mamy jako Kościół doprowadzić współczesnego człowieka? Ojciec Święty Leon XIV w adhortacji apostolskiej „Dilexi te” o miłości do ubogich napisał: „Bóg jest miłością miłosierną, a Jego plan miłości, który rozciąga się i realizuje w historii, polega przede wszystkim na tym, że zstąpił i przyszedł między nas, aby wyzwolić nas z niewoli, strachu, grzechu i mocy śmierci. Spoglądając z miłosierdziem i z sercem przepełnionym miłością, zwrócił się On do swoich stworzeń, troszcząc się o ich ludzką kondycję, a zatem i pochylając się nad ich ubóstwem. Właśnie po to, aby mieć udział w ograniczeniach i słabościach naszej ludzkiej natury, sam stał się ubogim, narodził się w ciele jak my i poznaliśmy Go w małości dzieciątka złożonego w żłobie oraz w skrajnym upokorzeniu krzyża, gdzie podzielił nasze radykalne ubóstwo, jakim jest śmierć (nr 16).

Jak mamy pomóc ludziom odnaleźć pełne miłości oblicze Boga? Jak to ma się dokonać? Musimy wyjść poza nasze mury, budynków, naszych bezpiecznych przestrzeni, aby spotkać tych, którzy nie przyjdą do nas sami. W dzisiejszej Ewangelii usłyszeliśmy przecież słowa: "Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo… Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was” (Łk 10, 1-2. 5-6).

To jest misja Kościoła, to jest zadanie Kościoła elbląskiego, której jako nowy biskup nie zrealizuje bez Was - ludzi Kościoła, zaangażowanych w swoich misjach. Bez kapłanów, diakonów, osób konsekrowanych, szafarzy nadzwyczajnych Komunii świętej, bez ceremoniarzy, lektorów, katechetów, bez osób działających w kościelnych ruchach, stowarzyszeniach i wspólnotach. Bez Was, zwyczajnych i praktykujących wiarę katolików, którzy w swoich środowiskach świadczycie o Ewangelii chrześcijańskim życiem. Podejmijmy to zadanie razem.

Znacie mnie jako człowieka, kolegę, przyjaciela, kapłana, biskupa. Od dzisiaj mam stać się dla Was także ojcem, wiec proszę o modlitwę, bym dobrze wypełnił tę powierzoną mi przez Kościół misję na drodze do naszego wspólnego uświęcenia tutaj, w naszej codzienności, która jest naszym domem. Amen.