Jesteś tutaj: Start » Kazanie biskupa elbląskiego wygłoszone z okazji Święta Policji Państwowej w Elblągu [24 lipca 2017, XVI Niedziela Zwykła rok A]

Kazanie biskupa elbląskiego wygłoszone z okazji Święta Policji Państwowej w Elblągu [24 lipca 2017, XVI Niedziela Zwykła rok A]

24.07.2017 r.

86 76928

Słyszeliśmy przed chwilą trzy fragmenty z różnych ksiąg Pisma Świętego, przedzielone śpiewem psalmu i śpiewem alleluja.

Księga Mądrości ze Starego Testamentu uczy o dobroci Boga wobec wszystkich ludzi. Pan Bóg jest wobec nas dobry i życzliwy, chociaż stawia nam wymagania. Bywają one nieraz duże, bardzo poważne oraz trudne. Trzeba je podejmować, trzeba się z nimi zmierzyć i im sprostać. W Panu Bogu nie ma bezwzględności, zawziętości oraz woli stłamszenia osoby ludzkiej. Zło, które nas dotyka i rani, nie pochodzi od Boga.

Kolejny fragment, który słyszeliśmy, pochodzi z listu apostoła Pawła do Rzymian [Rz 8, 26-27]. Apostoł przypomina nam, że Duch Święty, działający w głębi naszych serc jest nauczycielem modlitwy. Nie potrafimy nieraz sformułować i wypowiedzieć naszej prośby i skierować jej ku Bogu. Coś nas blokuje w tym, coś dekoncentruje. Duch Jezusa Chrystusa inspiruje i wspiera nasze pragnienia, a także nasze szlachetne dążenia, nasze myśli oraz uczucia skierowane ku Bogu.

Trzecim fragmentem, który słyszeliśmy jest przypowieść Jezusa o królestwie Bożym. Przypowieść o pszenicy i chwaście, która daje stale wiele do myślenia. Dlaczego świat nie jest idealny, dlaczego występuje w nim zło, krzywda, nieprawość? Dlaczego spotykamy złych ludzi, którzy ranią innych? Jak postępować wobec zła i złych? Świat nie jest doskonały. Każdy z nas, jeśli spojrzy na siebie szczerze, krytycznie, obok dobra dostrzeże cień.

Jezus - mówiąc o kąkolu w pszenicy, o chwaście w uprawie zboża - uczył cierpliwości i tolerancji. Nieraz gwałtowna, radykalna reakcja na zło i złych ludzi, nie jest skuteczna. Potrzebna jest roztropność i właściwy czas, działanie z zachowaniem umiaru i uwzględnieniem proporcji.

*

24 lipca 1919 roku, tj. 98 lat temu, powstała jednolita formacja policji. Dokonało się to w Polsce, odradzającej się po 123 latach niewoli. Policja polska powstała na mocy ustawy sejmowej.

W czasie II wojny światowej policjanci bronili granic Polski przed armią hitlerowską i czerwoną. Ginęli na polach bitew, trafiali do niewoli, podlegali represjom.

W sowieckiej strefie okupacyjnej do niewoli „dostało się prawie 12 tys. policjantów; większość z nich trafiła do łagrów i obozów, z których nie było powrotu” [Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie, Izba pamięci polskiej policji, bmw s. 3]. Dużą część policjantów zgromadzono w obozie w Ostaszkowie. Znajdował się on, na niewielkiej wyspie, w opuszczonym klasztorze prawosławnym. W dwudziestu budynkach stłoczono ok. 6000 osób: „5033 policjantów, 150 funkcjonariuszy Straży Więziennej, 40 żandarmów, 41 żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, 27 osadników wojskowych i 8 junaków” [s. 5]. Wśród osadzonych byli oficerowie wywiadu i kontrwywiadu [s. 5].

W kwietniu 1940 r. przewożono jeńców z Ostaszkowa w niedużych grupach, stopniowo, do Kalinina. Tam, w piwnicy urzędu NKWD, wykonywano na nich wyrok śmierci poprzez rozstrzelanie. Ciała zastrzelonych transportowano na skraj lasu, w pobliżu Miednoje, w odległości 32 km od Kalinina. Wspólne groby miały głębokość 4 m. Odnalezienie mogił i prace ekshumacyjne w Miednoje, stały się możliwe dopiero w sierpniu 1991 roku.

Trudnym rozdziałem dziejów policji polskiej było funkcjonowanie tzw. policji granatowej w obszarze okupacji hitlerowskiej. Trzeba się z tym zagadnieniem zmierzyć jeszcze wnikliwiej. Trzeba uwzględnić skomplikowane uwarunkowania, a także współpracę części policjantów z polskim Państwem Podziemnym.

Po II wojnie światowej funkcjonowała w naszym kraju aż do przełomu politycznego 1989 Milicja Obywatelska. Ten etap naszych dziejów został zamknięty. Choć długo jeszcze będzie badany i oceniany.

Współcześnie Policja odkrywa swoje korzenie i tradycję sprzed prawie 100 lat. Utożsamia się z martyrologią policjantów polskich z obozu w Ostaszkowie,

*

Rozważamy ludzkie sprawy, w świetle Ewangelii Bożej. W świetle. Ono wydobywa piękno i wartość naszych dzieł i starań, ale również odkrywa ich niedostatek. Konkretne osoby współtworzą życie społeczeństw i narodów, albo je niszczą i dewastują. Budują, albo rujnują.

Musimy nieustannie odwoływać się do tego, co jest w nas: prawdziwe i dobre. I tego samego szukać u innych. Apelować o to. Jest to konieczne, aby współtworzyć, aby pozostawić pozytywny ślad na drodze naszego życia.